Motyw dobrania odpowiedniej przynęty pod daną rybę jest bardzo trudny. Czasem wystarczy mieć po prostu szczęście a zazwyczaj decydują o tym nasze umiejętności. Umiejętność doboru przynęty najczęściej możemy zaobserwować na zawodach wędkarskich. Jest to też wyuczone, poprzez spędzanie długich chwil nad wodą w poszukiwaniu jednej konkretnej ryby. Im więcej czasu poświęcimy np. okoniom tym coraz łatwiej będzie nam je łowić (mowa tutaj o wyniku ilościowym i gabarytowym ryb).
Łowiąc okonie zazwyczaj używamy mniejszych przynęt począwszy od 2 – 3 centymetrowych twisterów na bocznym troku do przynęt nieco większych sięgających pod 10 cm. Okonie łowimy nie tylko na gumy ale na woblery (dosyć skutecznie, jak w moim przypadku), cykady, obrotówki, blaszki, koguty. Istotnym faktem w dobraniu odpowiedniej przynęty pod okonia nie jest sam jej rodzaj ale także i kolor. Uważam, że kolor odgrywa akurat w przypadku okoni wielką rolę. Ostatnio modne stały się gumy zapachowe, powiem szczerze, że nie do końca w to wierzyłem aż sam nie zacząłem na to łowić. Łowiłem głownie na gumy w aromatach marki Engima. Efekt był bardzo przyjemny.
Godziny, dnie spędzone nad różnymi wodami pokazały mi, że okonie łowi się zazwyczaj na kilka podstawowych kolorów. Są to kolory typu żółty seledyn, kremowy z czarnym grzbietem, motor oil, pomarańczowy, denaturat, przeźroczysty z dużą ilością brokatu oraz odcienie krwisto czerwonego. Takie kolory bardzo dobrze mi się sprawdzały na nie jednej wodzie, muszę jednak napomnieć, że nie ma reguły i u Was może być całkowicie inaczej. Jeśli chodzi o błystki, fajnie zdawały egzamin z nadrukiem w paski o kolorze czarno-zielonym.
Jeśli w danym dniu nastawiacie się tylko i wyłącznie na okonie, do póki nie zanotujecie pierwszego brania żonglujcie kolorami, jeśli w taki traficie poświęćcie mu więcej uwagi. Można próbować wtedy sił z podobnymi odcieniami albo innymi rodzajami przynęty. Przykładowo łowiąc na twister załóż kopyto o podobnym kolorze.
